Pamiętacie koncerty rockowe w Pruszkowie? A może przestaliśmy już grać i obawiamy się, że te czasy mogą nie wrócić? Czy tworzyła się w tedy prawdziwa pruszkowska alternatywna społeczność? Czy byliśmy odbiorcami a może twórcami?
Pamiętam doskonale te dobre czasy, gdy wszyscy czekali do piątku albo soboty by wspólnie ze znajomymi wpaść do MOK-u w Pruszkowie i posłuchać koncertów zespołów z Pruszkowa i okolic. Tymi weekendami się żyło, dobra zabawa, znajomi i muzyka, która nadal jest legendą w Pruszkowie. Nawet mój dawny sąsiad był członkiem jednej kultowej kapeli, która tam grała. Wiele osób bardzo dobrze wspomina te czasy i chętnie przyszłoby ponownie jeżeli byłaby taka możliwość. Właśnie? Czy jest taka możliwość?
Muszę przyznać, że nie chodziło tylko o muzykę, chociaż wiadomo, że głównie tak. Tam zbierała się młodzież, która miała coś do powiedzenia, chciała grać, chciała istnieć, chciała coś nam przekazać… Byłam z nimi w każdy weekend, obserwowałam i bawiłam się fantastycznie. Zapragnęłam podobnie jak inni, móc tworzyć i otwierać się przed ludźmi, dawać i otrzymywać.
Historia potoczyła się szybko. Musiałam szybko znaleźć jakiś zespół i zacząć śpiewać. Już wcześniej o tym myślałam. Jako małe dziecko, chciałam ale niestety w Pruszkowie były domy kultury i szkoły muzyczne, jednak nie miejsca dla solistów wyłącznie. Od początku wiedziałam jedno, ja będę śpiewać i tylko śpiewać!!! Znalazłam. Zaczęłam od zespołu. Bez przygotowania i techniki początki były trudne. Nauka jednak nie szła w las, ponieważ mając zaledwie 16 lat poznałam mojego przyszłego gitarzystę. Jak usłyszałam przypadkiem jak gra, wiedziałam… Ja muszę z nim grać. I tak się stało. Wiele zespołów tworzyłam, zmieniałam, szukałam, opłakiwałam. Organizacje miałam w jednym paluszku. Z każdym dniem cel stawał się bardziej realny, cudownie rzeczywisty. Wokal przechodził wiele ale wytrzymał eksperymenty i złe maniery. Wrócił na dobry tor parę lat później. Zaczęła się intensywna nauka. Nigdy nie uważałam się za wielką gwiazdę, chociaż z mogło to tak wyglądać. Zagrałam w końcu koncert w Moku.
Był to pierwszy i zarazem ostatni koncert z tamtym składem muzycznym. Na Próbie powiedziałam tak:
„Wiecie co gramy koncert za 2 tygodnie.” A oni an to: „ Żartujesz? My nic nie umiemy?”. Mieli 2 tygodnie i musieli dać rade. I dali.
Nigdy nie doszłabym do tego etapu gdyby nie wiara, upór i wytrwałość. Pozostawiłam po sobie wiele tekstów i nadal je tworze. Zorganizowałam wiele prób i poznałam wielu muzyków z Pruszkowa i okolic. Występowałam gościnnie na koncercie kapeli niemieckiej na Dniach Pruszkowa, śpiewałam i śpiewam w zespole Kamyk w Pruszkowie. Organizuje Jam Session co miesiąc w paru miejscach. Stworzyłam własny profil muzyczny na facebooku. I wiecie co? Koncerty w Moku dały mi tę siłę, dały nadzieje i możliwości, dały sygnał o mojej przyszłości. Dlatego uważam, że to, co kiedyś miało miejsce w Miejskim Ośrodku Kultury w Pruszkowie miało sens i na zawsze będzie czymś do czego będę wracać, choćby dlatego by uwierzyć, że można i w duchu westchnąć… Zagrałabym tam jeszcze raz z miłą chęcią.
Pamiętacie koncerty rockowe w Pruszkowie? A może przestaliśmy już grać i obawiamy się, że te czasy mogą nie wrócić? Czy tworzyła się w tedy prawdziwa pruszkowska alternatywna społeczność? Czy byliśmy odbiorcami a może twórcami?Pamiętam doskonale te dobre czasy, gdy wszyscy czekali do piątku albo soboty by wspólnie ze znajomymi wpaść do MOK-u...
<p style="text-align: justify;">Pamiętacie koncerty rockowe w Pruszkowie? A może przestaliśmy już grać i obawiamy się, że te czasy mogą nie wrócić? Czy tworzyła się w tedy prawdziwa pruszkowska alternatywna społeczność? Czy byliśmy odbiorcami a może twórcami?<span style="line-height: 1.5em;">
</span></p>
<p style="text-align: justify;"></p>
<p style="text-align: justify;">Pamiętam doskonale te dobre czasy, gdy wszyscy czekali do piątku albo soboty by wspólnie ze znajomymi wpaść do MOK-u w Pruszkowie i posłuchać koncertów zespołów z Pruszkowa i okolic. Tymi weekendami się żyło, dobra zabawa, znajomi i muzyka, która nadal jest legendą w Pruszkowie. Nawet mój dawny sąsiad był członkiem jednej kultowej kapeli, która tam grała. Wiele osób bardzo dobrze wspomina te czasy i chętnie przyszłoby ponownie jeżeli byłaby taka możliwość. Właśnie? Czy jest taka możliwość?</p>
<p style="text-align: justify;"></p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/02/Zrzut-ekranu-2014-02-28-o-00.07.11.png"><img class="size-full wp-image-761 alignright" alt="Zrzut ekranu 2014-02-28 o 00.07.11" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/02/Zrzut-ekranu-2014-02-28-o-00.07.11.png" width="429" height="374" /></a></p>
<p style="text-align: justify;">Muszę przyznać, że nie chodziło tylko o muzykę, chociaż wiadomo, że głównie tak. Tam zbierała się młodzież, która miała coś do powiedzenia, chciała grać, chciała istnieć, chciała coś nam przekazać... Byłam z nimi w każdy weekend, obserwowałam i bawiłam się fantastycznie. Zapragnęłam podobnie jak inni, móc tworzyć i otwierać się przed ludźmi, dawać i otrzymywać.</p>
<p style="text-align: justify;">Historia potoczyła się szybko. Musiałam szybko znaleźć jakiś zespół i zacząć śpiewać. Już wcześniej o tym myślałam. Jako małe dziecko, chciałam ale niestety w Pruszkowie były domy kultury i szkoły muzyczne, jednak nie miejsca dla solistów wyłącznie. Od początku wiedziałam jedno, ja będę śpiewać i tylko śpiewać!!! Znalazłam. Zaczęłam od zespołu. Bez przygotowania i techniki początki były trudne. Nauka jednak nie szła w las, ponieważ mając zaledwie 16 lat poznałam mojego przyszłego gitarzystę. Jak usłyszałam przypadkiem jak gra, wiedziałam... Ja muszę z nim grać. I tak się stało. Wiele zespołów tworzyłam, zmieniałam, szukałam, opłakiwałam. Organizacje miałam w jednym paluszku. Z każdym dniem cel stawał się bardziej realny, cudownie rzeczywisty. Wokal przechodził wiele ale wytrzymał eksperymenty i złe maniery. Wrócił na dobry tor parę lat później. Zaczęła się intensywna nauka. Nigdy nie uważałam się za wielką gwiazdę, chociaż z mogło to tak wyglądać. Zagrałam w końcu koncert w Moku.</p>
<p style="text-align: justify;">Był to pierwszy i zarazem ostatni koncert z tamtym składem muzycznym. Na Próbie powiedziałam tak:</p>
<p style="text-align: justify;">„<i>Wiecie co gramy koncert za 2 tygodnie.</i>” A oni an to: „ <i>Żartujesz? My nic nie umiemy</i>?”. Mieli 2 tygodnie i musieli dać rade. I dali.</p>
<p style="text-align: justify;">Nigdy nie doszłabym do tego etapu gdyby nie wiara, upór i wytrwałość. Pozostawiłam po sobie wiele tekstów i nadal je tworze. Zorganizowałam wiele prób i poznałam wielu muzyków z Pruszkowa i okolic. Występowałam gościnnie na koncercie kapeli niemieckiej na Dniach Pruszkowa, śpiewałam i śpiewam w zespole Kamyk w Pruszkowie. Organizuje Jam Session co miesiąc w paru miejscach. Stworzyłam własny profil muzyczny na facebooku. I wiecie co? Koncerty w Moku dały mi tę siłę, dały nadzieje i możliwości, dały sygnał o mojej przyszłości. Dlatego uważam, że to, co kiedyś miało miejsce w Miejskim Ośrodku Kultury w Pruszkowie miało sens i na zawsze będzie czymś do czego będę wracać, choćby dlatego by uwierzyć, że można i w duchu westchnąć... Zagrałabym tam jeszcze raz z miłą chęcią.</p>
BerenikaWitkowskaberedlo@op.plAuthorStudentka filozofii. Zainteresowania swoje wiąże z muzyką, kulturą, pisarstwem. Autorka profilu artystycznego Be Blues. Filozofie stosuje na co dzień, głównie wplatając ją w wiersze i muzykę. Rozwijam zamiłowanie do sportu, ostatnio praktykując nordic walking.Pruszków Mówi - Obywatelski Portal Publicystyczny
Studentka filozofii. Zainteresowania swoje wiąże z muzyką, kulturą, pisarstwem. Autorka profilu artystycznego Be Blues. Filozofie stosuje na co dzień, głównie wplatając ją w wiersze i muzykę. Rozwijam zamiłowanie do sportu, ostatnio praktykując nordic walking.
Piotr Tomaszewski -4 marca, 2014 at 10:20 pmnone
Comment author #170 on ROCK w Pruszkowie by Pruszków Mówi - Obywatelski Portal Publicystyczny
Chodziłem na te koncerty i nawet byłem na tych ostatnich. No właśnie, ja się wcale nie dziwię że już ich nie ma bo pod koniec przychodziła garstka osób, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Frekwencje nabijali członkowie zespołów i ich znajomi. Nie wiem o co w tym chodziło że ludzie nie przychodzili, ze starzeli się, a może… już sam nie wiem, ja tam mile wspominam te czasy. Inną sprawą była bardzo słaba reklama tych koncertów. Ale dla tych co chcieli wiedzieć i pójść to nie był problem. Ja sobie z nim radziłem. Ciekawe było to, że nieraz więcej osób z poza Pruszkowa wiedziało o tych koncertach niż mieszkańcy naszego miasta.
Piotr TomaszewskiPublic CommentUserChodziłem na te koncerty i nawet byłem na tych ostatnich. No właśnie, ja się wcale nie dziwię że już ich nie ma bo pod koniec przychodziła garstka osób, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Frekwencje nabijali członkowie zespołów i ich znajomi. Nie wiem o co w tym chodziło że ludzie nie przychodzili, ze starzeli się, a może... już sam nie wiem, ja tam mile wspominam te czasy. Inną sprawą była bardzo słaba reklama tych koncertów. Ale dla tych co chcieli wiedzieć i pójść to nie był problem. Ja sobie z nim radziłem. Ciekawe było to, że nieraz więcej osób z poza Pruszkowa wiedziało o tych koncertach niż mieszkańcy naszego miasta.
Berenika -6 marca, 2014 at 12:05 amnone
Comment author #179 on ROCK w Pruszkowie by Pruszków Mówi - Obywatelski Portal Publicystyczny
To fakt, bardzo dużo ludzi z okolic przybywało i zespołów…Słaba reklama to jedno ale słaba organizacja niestety też. Pamiętam jak kiedyś były tłumy i ludzi bawili się na całego. Chciałabym bardzo by mogło się to odbywać ponownie tam, jednak potrzeba do tego ludzi i zaangażowania. Podejrzewam, że Pruszków ma jeszcze fajnych muzyków. ;-)
BerenikaPublic CommentUserTo fakt, bardzo dużo ludzi z okolic przybywało i zespołów...Słaba reklama to jedno ale słaba organizacja niestety też. Pamiętam jak kiedyś były tłumy i ludzi bawili się na całego. Chciałabym bardzo by mogło się to odbywać ponownie tam, jednak potrzeba do tego ludzi i zaangażowania. Podejrzewam, że Pruszków ma jeszcze fajnych muzyków. ;-)
Pruszków Mówi - Obywatelski Portal PublicystycznyDla nas każdy temat jest ważny - Pruszków, Brwinów, Piastów, Komorów, Michałowice, Nadarzyn i Raszynhttps://www.pruszkowmowi.pl2022
Chodziłem na te koncerty i nawet byłem na tych ostatnich. No właśnie, ja się wcale nie dziwię że już ich nie ma bo pod koniec przychodziła garstka osób, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Frekwencje nabijali członkowie zespołów i ich znajomi. Nie wiem o co w tym chodziło że ludzie nie przychodzili, ze starzeli się, a może… już sam nie wiem, ja tam mile wspominam te czasy. Inną sprawą była bardzo słaba reklama tych koncertów. Ale dla tych co chcieli wiedzieć i pójść to nie był problem. Ja sobie z nim radziłem. Ciekawe było to, że nieraz więcej osób z poza Pruszkowa wiedziało o tych koncertach niż mieszkańcy naszego miasta.
Piotr TomaszewskiPublic CommentUserChodziłem na te koncerty i nawet byłem na tych ostatnich. No właśnie, ja się wcale nie dziwię że już ich nie ma bo pod koniec przychodziła garstka osób, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Frekwencje nabijali członkowie zespołów i ich znajomi. Nie wiem o co w tym chodziło że ludzie nie przychodzili, ze starzeli się, a może... już sam nie wiem, ja tam mile wspominam te czasy. Inną sprawą była bardzo słaba reklama tych koncertów. Ale dla tych co chcieli wiedzieć i pójść to nie był problem. Ja sobie z nim radziłem. Ciekawe było to, że nieraz więcej osób z poza Pruszkowa wiedziało o tych koncertach niż mieszkańcy naszego miasta.To fakt, bardzo dużo ludzi z okolic przybywało i zespołów…Słaba reklama to jedno ale słaba organizacja niestety też. Pamiętam jak kiedyś były tłumy i ludzi bawili się na całego. Chciałabym bardzo by mogło się to odbywać ponownie tam, jednak potrzeba do tego ludzi i zaangażowania. Podejrzewam, że Pruszków ma jeszcze fajnych muzyków. ;-)
BerenikaPublic CommentUserTo fakt, bardzo dużo ludzi z okolic przybywało i zespołów...Słaba reklama to jedno ale słaba organizacja niestety też. Pamiętam jak kiedyś były tłumy i ludzi bawili się na całego. Chciałabym bardzo by mogło się to odbywać ponownie tam, jednak potrzeba do tego ludzi i zaangażowania. Podejrzewam, że Pruszków ma jeszcze fajnych muzyków. ;-)Latem w MOKu zagrał DAAB (za darmo), przyszło 40-50 osób, z czego połowa to małe dzieci kręcące się pod nogami rodziców.
Iwona WisePublic CommentUserLatem w MOKu zagrał DAAB (za darmo), przyszło 40-50 osób, z czego połowa to małe dzieci kręcące się pod nogami rodziców.