W Pruszkowie nie potańczysz
Pruszków od wielu lat zaczyna coraz bardziej przypominać miejscowości, w których mieszkańcy po zakończonej pracy (najczęściej w stolicy) udają się, aby odpocząć. Nie ukrywajmy, stajemy się sypialnią Warszawy i bez poczynienia radykalnych zmian na płaszczyźnie kultury i rozrywki, już nikt z młodych ludzi nie będzie kojarzył Pruszkowa z jakąkolwiek atrakcją.
Basen jest, nowszy i większy od tego, który usytuowany był niegdyś na przeciwko stacji PKP Pruszków. Niestety pływalnia „Kapry” znajduje się w części Pruszkowa, do której ze względu na infrastrukturę dojazdową (szczególnie w zimę) i dystans od centralnej części miasta nie docierają wszyscy zainteresowani. Obok basenu wybudowano reprezentacyjny welodrom.

Przyznam się szczerze, że nie pamiętam, aby organizowano w nim jakąkolwiek imprezę masową czy pokazy artystyczne, a taki obiekt daje ogromne możliwości – zarówno dla promocji miasta, jak i rozrywki mieszkańców. Tor kolarski stoi, co prawda wielki i „najlepszy w Europie”, ale „nieaktywny” i coraz bardziej zadłużony. Miejski Ośrodek Kultury od kilku ładnych lat nie organizuje koncertów przyciągających dziesiątki młodych osób, a wiele inicjatyw, które wysuwa kierowana jest do najmłodszych lub najstarszych. Bywa też tak, że ze względu na brak odpowiedniej promocji zwyczajnie nie wiemy co się dzieje w „Kamyku”.
Warto zwrócić uwagę na coroczne imprezy organizowane przez miasto. Mowa o imprezach z cyklu rozpoczęcie i zakończenie lata, dożynkach oraz wiankach. Te są jeszcze w stanie przyciągnąć większe grono pruszkowian, choć można odnieść wrażenie, że ich repertuar z roku na rok ubożeje. No warto zaznaczyć, że takie imprezy nie dzieją się codziennie, a ludzie potrzebują przecież rozrywki.
Dlaczego w Pruszkowie nie potańczymy, albo będziemy mieli z tym problemy? Ponieważ najzwyczajniej brakuje do tego miejsc, a lepsza oferta zawsze płynąć będzie z Warszawy. Coraz bardziej opłacalne wydaje się być budowanie nowych bloków i osiedli mieszkaniowych, które powstają w każdym miejscu, gdzie znajduje się choć trochę terenu na zabudowę. Nikt jeszcze nie pomyślał, aby stworzyć obiekt na miarę grodziskiego Centrum Kultury.

W niejednym miejscu w Pruszkowie widok z okna przypomina betonową dżunglę, a wiele miejsc, które pamiętaliśmy z przeszłości (np. hufiec harcerski przy ul. Dobrej czy zagajnik z jabłoniami przy kościele św. Józefa) zastępowanych jest kolejnymi budynkami. Ciągle nie ma miejsca na obiekt, gdzie młodzi ludzie będą mogli potańczyć bez konieczności wyjeżdżania do stolicy.
Wydawać się może, że w mieście powstaje coraz więcej punktów gastronomicznych, przy czym nikt nie stawia na otwarcie miejsca, które nie będzie pubem czy kolejną restauracją sushi. Kiedyś Pruszków słynął z działającej prężnie fabryki ołówków „Majewski St i S-ka”. Obecnie fabryka niby funkcjonuje (od 1995 roku sprywatyzowana), ale większość osób kojarzy bardziej ulicę Ołówkową niż sam zakład. W 2001 roku upadłość ogłosił „Porcelit” czyli Zakłady Porcelitu Stołowego Pruszków, a jeszcze wcześniej cegielnia „Żbików” i fabryka ultramaryny „Sommer i Nowej” oraz Warsztaty Naprawy Wagonów Towarowych. Wszystko co sprawiało, że Pruszków był miastem przemysłowym zakończyło swój żywot. Wciąć jednak mamy „Herbapol” i elektrociepłownie, jednak nie są to miejsca znajdujące się w centrum uwagi zarówno gości, jak i młodych mieszkańców. Czyżby w Pruszkowie dało się tańczyć jedynie na prywatnych imprezach?
Nie tylko „taniec” jest atrakcją.
Ja polecam MOK „Kamyk” zwłaszcza dla rodzin z dziećmi. Raz w miesiącu organizowane są teatrzyki dla dzieci. Są też projekcie filmu dla dorosłych (najważniejsze dla mnie: MOK organizuje opiekę nad dziećmi w godzinach seansu).
Rzeczywiście, żeby wyjść do kina na nowsze filmy czy potańczyć trzeba przejechać się do Warszawy.
Wydaje mi się jednak że Pruszków to nie tylko „sypialnia”. W wakacje było pełno atrakcji. Kajaki, kino pod gołym niebem, pikniki w parku, koncert przy Pałacu, zabawa na zakończenie wakacji na Glinkach.
Pozdrawiam serdecznie!:)
Małe uściślenie. To nie MOK organizuje opiekę dla dzieci. MOK Udostępnia salę. A pokazy filmów organizuje Społeczne Stowarzyszenie „Forum Pruszków”. Natomiast opiekę nad dziećmi sprawuje partner PKF Akademia Elfik.
Polecam także pokazy dla dzieci. Raz w miesiącu w hotelu BiznesComfort. Obywają się one w ramach PKF-Elfik, a organizuje je ww Stowarzyszenie
Dziękuje za uściślenie. Nie wiedziałam o tym. W każdym bądź razie ja dziękuje MOK’u, że jednak atrakcje w Pruszkowie organizują:) nie tylko dla dzieci:)
Ostatnio pokazy w hotelu idealnie nakładały się na dzień teatrzyku w Kamyku. Dwie konkurencyjne imprezy równocześnie raz w miesiącu w niewielkim Pruszkowie…hmm. Jeśli mniejsza impreza chce zdobyć popularność, musi się na razie dostosować, albo zniknie niestety
Niestety ciężko jest tym mniejszym.
MOK dysponuje swoją salą. Ci mniejsi są uzależnieni od innych.
Ci mniejsi prubują negocjować z większymi,ale większy może więcej i niewiele może zdziałać
Zatem zostaje robienie w terminach jakie ma do dyspozycji
Nawiązując do zdjęcia: Tak się kiedyś tańczyło! Zespół ludowy „Pruszkowiacy”. Zespół „Pruszkowiacy” istnieje do dziś, ale chyba nie pokazują się publicznie. Jak wynika z ich strony internetowej w 2008 roku pojawili się na kilku imprezach sportowych, potem długa cisza, w roku 2000 nagrali płytę z kolędami, znowu cisza, w 2011 płytę „W hołdzie Ojcu Świętemu”.
W roku 2008 było o nich chwilowo głośno w związku z kontrolą finansową, która wykazała brak dokumentów na wydane 80.000 zł, a jak już jakieś znaleziono – to były to o ile pamiętam faktury za … narty. Dostają dotację w wysokości 300-400.000 rocznie. [to nie krytyka tylko wartość dodana] ;-)