Pruszków od wielu lat zaczyna coraz bardziej przypominać miejscowości, w których mieszkańcy po zakończonej pracy (najczęściej w stolicy) udają się, aby odpocząć. Nie ukrywajmy, stajemy się sypialnią Warszawy i bez poczynienia radykalnych zmian na płaszczyźnie kultury i rozrywki, już nikt z młodych ludzi nie będzie kojarzył Pruszkowa z jakąkolwiek atrakcją.

Basen jest, nowszy i większy od tego, który usytuowany był niegdyś na przeciwko stacji PKP Pruszków. Niestety pływalnia „Kapry” znajduje się w części Pruszkowa, do której ze względu na infrastrukturę dojazdową (szczególnie w zimę) i dystans od centralnej części miasta nie docierają wszyscy zainteresowani. Obok basenu wybudowano reprezentacyjny welodrom.

Zespół Tańca Ludowego "Pruszkowiacy". fot.: https://www.facebook.com/pruszkowfanpage
Dni Pruszkowa 2013. fot.: https://www.facebook.com/pruszkowfanpage

Przyznam się szczerze, że nie pamiętam, aby organizowano w nim jakąkolwiek imprezę masową czy pokazy artystyczne, a taki obiekt daje ogromne możliwości – zarówno dla promocji miasta, jak i rozrywki mieszkańców. Tor kolarski stoi, co prawda wielki i „najlepszy w Europie”, ale „nieaktywny” i coraz bardziej zadłużony. Miejski Ośrodek Kultury od kilku ładnych lat nie organizuje koncertów przyciągających dziesiątki młodych osób, a wiele inicjatyw, które wysuwa  kierowana jest do najmłodszych lub najstarszych. Bywa też tak, że ze względu na brak odpowiedniej promocji zwyczajnie nie wiemy co się dzieje w „Kamyku”.

Warto zwrócić uwagę na coroczne imprezy organizowane przez miasto. Mowa o imprezach z cyklu rozpoczęcie i zakończenie lata, dożynkach oraz wiankach. Te są jeszcze w stanie przyciągnąć większe grono pruszkowian, choć można odnieść wrażenie, że ich repertuar z roku na rok ubożeje. No warto zaznaczyć, że takie imprezy nie dzieją się codziennie, a ludzie potrzebują przecież rozrywki.

Dlaczego w Pruszkowie nie potańczymy, albo będziemy mieli z tym problemy? Ponieważ najzwyczajniej brakuje do tego miejsc, a lepsza oferta zawsze płynąć będzie z Warszawy. Coraz bardziej opłacalne wydaje się być budowanie nowych bloków i osiedli mieszkaniowych, które powstają w każdym miejscu, gdzie znajduje się choć trochę terenu na zabudowę. Nikt jeszcze nie pomyślał, aby stworzyć obiekt na miarę grodziskiego Centrum Kultury.

Tak się kiedyś tańczyło! Fot.: https://www.facebook.com/pruszkowfanpage
Tak się kiedyś tańczyło! Zespół ludowy „Pruszkowiacy”. Fot.: https://www.facebook.com/pruszkowfanpage

W niejednym miejscu w Pruszkowie widok z okna przypomina betonową dżunglę, a wiele miejsc, które pamiętaliśmy z przeszłości (np. hufiec harcerski przy ul. Dobrej czy zagajnik z jabłoniami przy kościele św. Józefa) zastępowanych jest kolejnymi budynkami. Ciągle nie ma miejsca na obiekt, gdzie młodzi ludzie będą mogli potańczyć bez konieczności wyjeżdżania do stolicy.

Wydawać się może, że w mieście powstaje coraz więcej punktów gastronomicznych, przy czym nikt nie stawia na otwarcie miejsca, które nie będzie pubem czy kolejną restauracją sushi. Kiedyś Pruszków słynął z działającej prężnie fabryki ołówków „Majewski St i S-ka”. Obecnie fabryka niby funkcjonuje (od 1995 roku sprywatyzowana), ale większość osób kojarzy bardziej ulicę Ołówkową niż sam zakład. W 2001 roku upadłość ogłosił „Porcelit” czyli Zakłady Porcelitu Stołowego Pruszków, a jeszcze wcześniej cegielnia „Żbików” i fabryka ultramaryny „Sommer i Nowej” oraz Warsztaty Naprawy Wagonów Towarowych. Wszystko co sprawiało, że Pruszków był miastem przemysłowym zakończyło swój żywot.  Wciąć jednak mamy „Herbapol” i elektrociepłownie, jednak nie są to miejsca znajdujące się w centrum uwagi zarówno gości, jak i młodych mieszkańców. Czyżby w Pruszkowie dało się tańczyć jedynie na prywatnych imprezach?