Przewodnik po pruszkowskich lokalach gastronomicznych cz. 1
Gdzie iść, kiedy nie ma dokąd pójść? Całkiem niedawno można było tak powiedzieć o pruszkowskiej mapie gastronomicznej. Od zawsze była pizzeria Corrado, McDonald, Sao Long przy WKD i w zasadzie tyle. Wybór był ograniczony do minimum, a o randce w romantycznym miejscu można było zapomnieć. Czy w 2014 roku jest lepiej, czy nadal aby poucztować musimy jechać do Warszawy? Moim zdaniem jest lepiej, mamy ponad 30 lokali gastronomicznych i powoli jest z czego wybierać. Musiało minąć trochę czasu, aby w Pruszkowie, mieście prawie 60 tysięcznym powstały przyzwoite knajpki oferujące różnorodną kuchnię.
Aby pokazać Wam, że nie jest najgorzej postanowiłam pokusić się o pogrupowanie pruszkowskich lokali według: rodzaju oferowanej kuchni, zakresu cenowego oraz ogólnego klimatu. Powstał w ten sposób subiektywny przegląd pruszkowskich „jadłodajni”. Dziś przeczytacie o miejscach, gdzie można dobrze zjeść. Mój następny artykuł będzie o możliwościach wypicia kawy i zjedzenia ciacha. W zestawieniu znajdą się raczej nowe miejsce (powstałe maksymalnie 3 lata temu).
Na początek popularna i lubiana kuchnia śródziemnomorska, czyli urocze trattorie oraz popularne kebaby:

Trattoria Erbario (ul. Targowa 6) – pyszne włoskie jedzenie robione z sercem. Oczywiście króluje pizza, ale na cienkim (choć dla mnie i tak za grubym) cieście, ze świeżymi i dobrymi jakościowo dodatkami. Są też smaczne makarony (wg mnie royal to prawdziwe niebo w gębie) , sałaty oraz solidne dania główne.
Ceny: można się najeść i nie zbankrutować, pizza zaczyna się od 15 zł, pasty to mniej więcej 20 zł porcja.
Klimat: trattoria jest niewielka (około 8 stolików), jest minimalistycznie, ale trochę zbyt prosto, za to w letnie wieczory można zjeść i napić się na zewnątrz, co jest ogromnym walorem tego uroczego miejsca.
Fabrizio Italian Bar (ul. Bolesława Prusa 35 B) – świeżo otwarta knajpka w prawdziwie włoskim stylu, prowadzona przez sympatycznego Włocha Fabrizia. Wchodząc do środka od razu poczujemy klimat Italii. Do jedzenie mamy oczywiście pizze (moim zdaniem lepsza niż w Erbario, bo na cieńszym cieście), przysmaki regionalne z Ligurii i Weneto, pasty (zakochałam się w domowych pierożkach ze szpinakiem, ricottą oraz sosem orzechowym), dania główne oraz desery.

Ceny: najtańsza pizza 18 zł, dorada to koszt 38 zł.
Klimat: mogę śmiało napisać, że jest to w tym momencie najładniejszy lokal w Pruszkowie, można tam spędzić wieczór z drugą połówką lub przyjemnie pojeść ze znajomymi. Fabrizio Bar to również ogromny wybór wyśmienitych win!
Biesiadowo (ul. Bolesława Prusa 35 a) – sieć pizzeri Biesiadowo dotarła i do nas… Cóż, z przykrością piszę, że nie urzekło mnie to miejsce ani tym bardziej oferowane tam potrawy. Stwierdzam to z przykrością, bo nie lubię mówić źle o żadnym pruszkowskich lokalu. Pizze są na pewno duże, na grubym solidnym ciecie, z masą dodatków, można się najeść. Ale to nie te czasy, że koniecznie musi być dużo i na bogato! Poza pizzą to dania typu pruszkowskie chamy (nazwa potrawy z karty), frytki i 3 sałatki.

Ceny: jest tanio, monstrualna pizza to koszt około 40 zł a ten koszt można śmiało podzielić na 4 osoby.
Klimat: wystrój w drewnie ławy, aby można było wygodnie biesiadować. Jest kącik dla dzieci (co jest niewątpliwym plusem). Na pewno miejsce znajdzie swoich stałych klientów.
Dhaka Kebab (ul. Bolesława Prusa 35 lok.14) Każdy wie, jak powinien smakować idealny kebab. Kluczem jest dobre mięso, solidnie przyprawione, trochę surówki i raczej cienkie ciasto. Takiego kebaba możemy zjeść właśnie w Dhaka Kebab. Z baraniną i sosem czosnkowym – to mój pewniak. Ceny: tanio, 10 zł za standardowego kebaba. Klimat: są arabskie motywy, znane wszystkim z Egiptu; miejsca jest sporo więc można posiedzieć i spokojnie skonsumować danie a nawet napić się piwka.
Smaki Azji, czyli szczypta orientu…

Oishii Sushi (ul. Majowa 1) – duży wybór sushi, od nigiri przez przeróżne futomaki, na dużych zestawach skończywszy. Są też dania na gorąco, takie jak pieczony halibut, krewetki albo warzywa w tempurze dla tych wszystkich, którzy boją się świeżej rybki.
Ceny: umiarkowane, ale nie ma dobrego i taniego sushi.
Klimat: wnętrze jest eleganckie, dominuje czerwień, trochę sztywno, ale na pewno można spokojnie porozmawiać lub popatrzeć sobie w oczy.
Sakura Sushi (ul. Bolesława Prusa 35) – dla mnie wygrywa z Oishii pod względem smaku. W menu wszelakie kombinacje sushi, wybór jest ogromny i każdy znajdzie swój ulubiony rodzaj.
Ceny: najtańszy zestaw to koszt 32 zł, najdroższy aż 240 zł ale za 70 kawałków. To nie są małe pieniądze ale niestety kuchnia japońska do najtańszych nie należy.
Klimat: Knajpka jest mała ale właściciele zadbali o detale, wszystko wygląda niezmiernie elegancko i przyjemnie.
Zen sushi (ul. Armii Krajowej) – Trzecia „suszarnia” w mieście, moim zdaniem najsłabsza. Ostatnia wizyta uświadczyła mnie w tym przekonaniu. Wybór skromniejszy, ale zestawy są tańsze. Mniejsza dbałość o składniki oraz o samo podanie.
Ceny: jak na sushi tanio, można za 35 zł wybrać zestaw i swobodnie się najeść.
Klimat: w lokalu pusto prawie zawsze, za to z głośników sączy się przyjemna muzyka a pani kelnerka jest bardzo miła.
Silver Dragon (ul. Majowa 1) pyszne azjatyckie jedzenie w śmiesznie niskich cenach. Lubię to miejsca za pyszny smażony makaron z kurczakiem, który mogłabym jeść codziennie. Lokal oferuję duży wybór orientalnych dań, mamy zatem: Azję classic, wieprzowinę w kilku wariacjach, wołowinę i cielęcinę w 5 smakach oraz masę innych smacznych potraw.
Ceny: mój ulubiony makaron w pudełku to 12 zł, najdroższa zaś potrawa to 17 zł.
Klimat: to nie jest miejsce na randkę, ale jest bardzo czysto, zielony kolor odpręża oczy, nie śmierdzi a tak często bywa w „chińczykach”.
Ciąg dalszy nastąpi, bo jak wspomniałam w Pruszkowie jest ponad 30 knajp, więc jest gdzie jeść i o czym pisać.
Szkoda, że nie napisaliście o bardzo dobrym chińczyku, Bar Hanoi w pobliżu os. Staszica. Praktycznie najlepszy w okolicy.
Zestawienie fajne chociaż niepełne. Przyłączam się do opinii poprzednika o Hanoi. Jeśli chodzi o kuchnię włoską warto zwrócić jeszcze uwagę na restaurację Pesto na ul. Działkowej, Dobrą pizzę i pasty można też zjeść w Sekrecie na Wojska Polskiego przy pętli autobusowej na os. Staszica., a świetny kebab w pobliskim Sila Kebab. Pozdrawiam :)
Panowie, tak jak Karolina napisała w artykule – to dopiero część pierwsza! :) Kolejne są w przygotowaniu, więc pozostaje nam czekać na pozostałe recenzje. ;)
Jeśli chodzi o moja subiektywna opinie to pizza w Trattoria Erbario jest zdecydowanie smaczniejsza niż w Fabrizio. I przede wszystkim bogatsza w składniki…. I tak dzieci moje jadaja tylko pizzę hawajska z ananasem, w fabrizio dostały pizzę z paroma doslowńie kawałkami ananas, na niektórych kawałkach był tylko jeden kawałeczek (nawet nie kawałek) ananasa. Szynka w wielkich płatach, nieomal surowa (notabene wyglądającą i smakujaca jak konserwowa a to moim zdaniem na pizzy niedopuszczalne). Pizza ze szpinakiem rownież wtopa, gdyż szpinaku na niej było tyci, tyci. Pomijam to, ze kawałki były tak słabo pokrojone (niektóre wcale), ze trzeba było je niemal „wyszarpywac”. Za to bruschetta bardzo smaczna. Kelnerka zupełnie nie ogarniającego, chaos, chaos, chaos….
Generalnie szału nie ma, w trattori pizza mi smakuje lepiej. Niemniej fabrizio nie skreślam, dam im jeszcze jedna szanse ;-)
Witam Panią,
Na początku się przedstawie – jestem właścicielem
Fabrizio Italian Bar ( nie kelnerką ) „ogarniam” ta firmę jak mogę
najlepiej – tak aby kuchnia smakowała i aby klienci byli należycie
obsłużeni. Brak „ogarniania” wynika tylko i wyłącznie z dużej ilości osób
na sali – co jest dowodem na to że nasza kuchnia jednak ludziom smakuje
Pozdrawiam Serdecznie
Hanna Dębowska
p.s. nie wiem czy ja dam Pani jeszcze jedna szansę…
Zachowanie niegodne właścicielki. Jeden niezadowolony klient może przynieść więcej szkody niż 100 zadowolonych.
Pani „p.s.” brzydko mówiąc zaleciało fochem. A szkoda.
Moja droga, lokali gastronomicznych jest w Pruszkowie aż 59… (nie licząc Komorowa i całej masy w okolicznych miejscowościach)…
A widzisz to będę mieć o czym pisać, super!! Chociaż bar lunch przy komendzie Policji Policji oraz McDonalda nie zamierzam odwiedzać, ale Komorów – czemu nie?
To kilka miesięcy chodzenia i sprawdzania! :)
A jaki fundusz reprezentacyjny! :) Sprawdzaj, sprawdzaj, chętnie skorzystam z Twoich komentarzy Karolina. Ps. Dobrze że tylko tyle lokali, spojrzeć tylko na Macieja Nowaka w Warszawie…
Swoją drogą Bar Lunch przy policji ma swoje atuty. Może nie jest bardzo tanio, ale wszystko własnej roboty. Panie na zapleczu lepią i gotują. Taniej natomiast można to kupić wchodząc do sklepu garmażeryjnego z drugiej strony baru. Obiadek w domu przepyszny. Nie sugeruj się wyglądem i nie bądź stronnicza, bo możesz ominąć coś ciekawego:)
sam zapach wydobywający się z tego baru odpycha..
Kwestia gustu i poziomu głodu :)
To, ze nie zamierzasz odwiedzić baru lunch to akurat błąd. Owszem lokal ten jeśli chodzi o wystrój zatrzymał się w latach 70, za to tak smakowitej polskiej kuchni nie uswiadczysz w promieniu wielu, wielu kilometrów… I tak na szybko ich zupy są pyszne, dokładnie takie jak „u babci”. Szczawiowa, barszcz ukraiński, zupa wiosenna, pomidorowa naprawde „niebo w gębie”. Pierogi ruskie wspaniałe, z kapusta i serem rownież, paszteciki drożdżowe także warte polecenia. Tak jak powyżej napisała Iza pyszne, domowe obiady tylko stamtąd! Nie trzeba jeść na miejscu, panie wszystko pakują na wynos. Tym którzy lubią domowa, tradycyjna kuchnię polecam właśnie bar Lunch.
O, jak o jedzeniu, to czuję się jak najbardziej kompetentny :)
1. Trattoria Erbario – pizza jak najbardziej smaczna, chociaż jadłem lepsze „prawdziwe” włoskie placki. To natomiast co mnie od tego miejsca raczej odrzuciło, to absurdalny stosunek cena/jakość w przypadku foundee – pokroić pół piersi z kurczaka i ugotować ją w bulionie mogę sobie sam, za ok. 50 zł (jakoś na początku działania restauracji) oczekiwałbym czegoś więcej.
2. Fabrizio Italian Bar koniecznie musimy odwiedzić, jeszcze jakoś nie było okazji.
3. Dhaka Kebab – jak najbardziej godne polecenia miejsce, jeśli ktoś chce wsunąć kebsa. Wyrafinowany posiłek toto nie jest, ale w tym miejscu jak najbardziej warto.
4. Sakura Sushi – generalnie robią dobre sushi. Rolki są słusznych rozmiarów, w menu bardzo duży wybór. Minusem jest z pewnością zwykły butelkowy sos słodko-kwaśny Tao Tao, który dają tam do niektórych rolek – zupełnie nie pasuje on do japońskiej kuchni, zwłaszcza do sushi. Oprócz tego oczywiście ceny – Sakura Sushi, podobnie jak większość pruszkowskich restauracji tego typu, posiada irracjonalnie wysokie ceny. Są one sporo wyższe niż w większości suszarni w centrum Warszawy, kilka z nich pod względem jakości oferowanych produktów znacznie przebija Sakurę. Zresztą, klienci również to zauważają – zwłaszcza w Sakurze przez większość czasu po prostu nie ma nikogo oprócz kelnerów i kucharza. Przydałoby się troszę „przewietrzyć” ten rynek w Pruszkowie – z radością powitałbym konkurencję dla tego typu restauracji, bo ceny są niczym nie uzasadniono.
Sakurze jak najbardziej na plus należałoby zaliczyć wygląd lokalu i poprawną obsługę kelnerską – jest to jedna z niewielu pruszkowskich restauracji, do której można iść na randkę w pełnym tego słowa znaczeniu.
5. Zen Sushi – uważam, że sushi robią nawet dobre. Ceny również są jak na tego typu restauracje bardzo korzystne, ale coś za coś – rolki są zdecydowanie mniejsze, niż u konkurencji.
Wiem, że to dopiero początek Twojej pracy, ale nie wymieniłaś jednego miejsca, które moim zdaniem jest najlepszą pruszkowską restauracją. Chodzi mianowicie o „Sekret”, w którym mogę polecić w zasadzie wszystko oprócz pizzy, której to tamtejsi kucharze robić moim zdaniem nie potrafią. Wspaniała jest natomiast foccacia (za 5 zł!), makarony i risotta, zupy (krem z dyni z kurczakiem FTW), a nade wszystko mój ulubiony stek z wołowiny w sosie z zielonego pieprzu i gorgonzoli. W zestawie z dodatkami kosztuje on bodaj 55 zł, co jest ceną jak na stek wręcz śmieszną. Lepsze steki jadłem tylko w Amigosie w Warszawie, a ta restauracja w stekach się specjalizuje – za tą specjalizację trzeba z kolei zapłacić dwa razy więcej, niż w „Sekrecie”.
Tak BTW, to uprzedziłaś mnie w napisaniu tego artykułu. No cóż, mogłem się sprężać :)
Marcelu muszę zjeść w Sekrecie i zrobię to niebawem, gdyż lada chwila chciałabym aby się pojawiła II cześć przewodnika. Generalnie nie jest źle z Pruszkowską gastronomią, choć brakuje jeszcze wielu miejsc i o tym też napisze:)
Zgadzam się z Tobą – jest jeszcze wiele rodzajów kuchni, które nie mają swojego reprezentanta wśród pruszkowskiej oferty gastronomicznej. Kuchnia indyjska, meksykańska, grecka, węgierska, rosyjska itd. Być może wymagam za dużo, ale mimo wszystko Pruszków stale się rozrasta, więc warto by było poszerzyć ofertę. No, ale i tak nie jest źle – w ostatnich latach ilość lokali gastronomicznych otwieranych w Pruszkowie zaczęła dynamicznie wzrastać.
Byłem wczoraj z narzeczoną u Fabrizio, i powiem szczerze – mamy bardzo mieszane uczucia. Wynikają one zapewne z tego, że wczoraj był Dzień Kobiet, przez co restauracja – jak nie w Pruszkowie – pękała w szwach. W środku panował istny chaos – kelnerka najpierw posadziła nas na antresoli i przyjęła zamówienie. Potem przyszła i powiedziała, że się pomyliła zapisując rezerwację, i przy stoliku zaraz pojawi się jakaś ogromna ilość osób. Zostaliśmy przesadzeni – OK, żaden problem – zdarza się. Na szybko skądś został przyniesiony chybotliwy stolik, na którym oprócz obrusa nie było nic – kwiatków, serwetek, czegokolwiek. Po chwili Pani podeszła znowu i zapytała, czy coś już zamówiliśmy o_O.
No ale OK – po różnych perturbacjach wjechało wino, napój aloesowy i przystawki. Podane zupełnie od czapy – dostałem swoją, gdy narzeczona już kończyła jeść. Mało tego – gdy właściciel podał moje carpaccio, zapytał, czy chcę sztućce. Nie, zwinę łapami w kulkę i zjem na raz…
Moja Marta zamówiła szynkę prosciutto podaną na melonie. Zazwyczaj widzieliśmy takie danie w postaci małych kawałków melona owiniętych szynką, tutaj melon stanowił tak naprawdę większość posiłku. W zasadzie nam to danie nie smakowało.
Carpaccio – bardzo ładnie podane, z pomidorkami koktajlowymi i świeżymi kaparami, do tego grzanki smażone na oliwie z oliwek. Dane było moim zdaniem bardzo średnie, ale z drugiej strony pierwszy raz jadłem carpaccio – być może nie jest to po prostu mój smak, więc nie zaliczałbym go restauracji na minus.
Gdy zjedliśmy, po raz kolejny podeszła kelnerka pytając, czy jeszcze coś zamawialiśmy. Trochę czasu już w restauracji spędziliśmy, więc w zasadzie nas już tego typu sytuacje bawiły. Podając drugie danie, kelnerka zapytała, czy możemy zachować sztućce – poczułem się przez chwilę jak w Pizza Hut przy barze sałatkowym… Ostatecznie dostaliśmy nowe, wjechały drugie dania. Marta zamówiła pizzę, ja spaghetti carbonara. Pan rodowity Włoch do carbonary podał mi nóż i widelec :)
No, ale trzeba przyznać – zarówno pizza, jak i makaron były wyśmienite. Ciasto cieniutkie, sos i składniki świeże i „soczyste”. Podobnie pasta – niebo w gębie. Czuć było każdy składnik, w tym świeże żółtko. Widać,że do kuchni włoskiej właściciel podchodzi jak najbardziej serio, co widać na talerzu. Jeżeli macie ochotę na prawdziwą włoską pizzę, to w Pruszkowie Fabrizio Italian Bar jest zdecydowanie numerem jeden. Tą kuchnię włoską mogę porównać tylko do I Monelli na Ursynowie, którą to restaurację prowadzi rodowity Sycylijczyk. Naprawdę, w podawanych daniach czuć „włoską rękę”.
Sam lokal – mimo, że stosunkowo niewielki – jest urządzony ze smakiem. Poczujecie się w nim jak w małej, rodzinnej włoskiej knajpce. Restauracji jest jednocześnie sklepem, w którym możecie znaleźć ogromny wybór win oraz piw. Piwo akurat ma Fabrizio głównie litewskie, ale w sumie nie piwem Włochy stoją.
Jeżeli lubicie włoską kuchnię, to na pewno ani w Pruszkowie, ani w najbliższej okolicy nie znajdziecie lepszej oferty. Mimo wszystko, proponuję jednak udać się do Fabrizio Italian Bar w tygodniu, gdy nie ma dużego ruchu. Restauracja działa dopiero od miesiąca – widać, że zarówno właściciel, jak i obsługa zwyczajnie jeszcze „nie ogarniają”. Być może właściciel powinien pomyśleć nad zatrudnieniem przynajmniej na weekendy dodatkowego kelnera?
Dobrze przynajmniej, że obsługa zdaje sobie sprawę z obecnych błędów – kelnerka sama przyznała, że w takie dni jak wczoraj jest masakra. Akceptacja istnienia problemu jest pierwszym krokiem do jego rozwiązania. My na pewno będziemy wracać, ale zdecydowanie nie w weekendy i święta :)
jeśli chodzi o kuchnię włoską to aktualnie chyba najlepszą pizzerią jest Pesto na ul. Działkowej.. no i standardowo, niezmiennie Corrado :)
W Corrado pizza jest oczywiście bardzo smaczna, ale to nie jest pizza włoska :)
Kiedy dalsza część rankingu? Moim skromnym zdaniem najlepsza knajpka z polskim jedzeniem to Elideli gdzie za 15 zł można zjeść zestaw obiadowy (zupa + drugie danie) :)
polecam Pesto na działkowej – jak dla mnie to jest bezdyskusyjna pizza #1 w Pruszkowie – innych dań u nich nie jadłam ale trochę mają. Lokal malutki ale pizza z pieca opalanego drzewem – delicja :)