Wtorkowy poranek 20 stycznia, centrum Pruszkowa. Stoję pod stacją PKP w oczekiwaniu na wielką chwilę. Mijają mnie ludzie w drodze do pracy, niektórzy idą na zakupy, jeszcze inni po prostu gdzieś pędzą, wykonują poranny plan dnia. Mam na sobie strój do biegania, rozgrzewając się spoglądam co chwila na zegarek w oczekiwaniu na to co się za chwilę wydarzy.
Jest godzina 9:25, pojawia się Darek Strychalski w obstawie trzech biegaczy, jeden towarzyszy mu od samej Warszawy, dwóch dołączyło się w Piastowie. Przybijamy sobie piątki i lecimy na Brwinów, gdzie czeka kolejny biegacz. Jeżeli pojawiło się pytanie, kto to jest ten Darek Strychalski i o co chodzi, już odpowiadam.
Darek to niepełnosprawny biegacz, który ma niedowład prawej strony i niedowidzi na prawe oko. W dzieciństwie miał bardzo poważny wypadek z ciężarówką, cudem przeżył. Przeszedł bardzo wiele operacji, zabiegów, które miały na celu sprawić by normalnie funkcjonował. Jest to człowiek, który mimo wielu przeciwności losu zaczął biegać, bo jak sam mówi „lepiej mi to wychodzi niż chodzenie”. W ten sposób zaczął biegać coraz więcej i dalej. Historia Darka pokazuje jak wiele można osiągnąć, jeżeli się czegoś bardzo chce, że nie ma rzeczy niemożliwych, że bariery są tylko po to, aby je pokonywać. Ja dowiedziałem się o nim kiedy w 2012 roku wystartował w ultramaratonie Badwater (217 kilometrów w temperaturze dochodzącej do 60 stopni Celsjusza) i od tamtego czasu stał się moim idolem. Faktem jest, że nie ukończył tamtej edycji, ale 2 lata później wyrównał rachunki z tym morderczym biegiem. Bacznie obserwowałem poczynania Darka, który dawał mi motywację do działania, pokonując tysiące kilometrów w kolejnych biegach na świecie. On pokonywał swoje słabości na ultramaratonach, ja w życiu codziennym, a dziś biegniemy w jednej sprawie.
Zwycięzca, bo tak nazywa się fundacja założona przez Łapskiego Foresta (tak nazywają go przyjaciele i znajomi), zajmuje się pomocą niepełnosprawnym i chorym. Pierwszą podopieczną fundacji, jest 26 letnia Asia z Poznania, która potrzebuje pieniędzy na przeszczep komórek macierzystych. Darek 17 stycznia wyruszył z Łap i codziennie przemierza od 40 do 70 kilometrów, oczywiście robiąc drobne przerwy na jedzenie, picie czy też przywitanie się z kolejnymi biegaczami, którzy chcą go choć trochę wesprzeć i pomóc. Noclegami dla niego i Mikołaja, który wspiera i koordynuje cały bieg jadąc autem, są domy przyjaciół, znajomych oraz innych biegających.
Osobiście miałem możliwość przebiec z Darkiem 30 kilometrów, zacząłem w Pruszkowie pod stacją, a skończyłem w Międzyborowie. Towarzysze biegowi wymieniali się, jedni kończyli biec, drudzy zaczynali, gdzieś ktoś się dołączył i w ten sposób do samego Poznania. Tworzymy wielką rodzinę i jedynym naszym celem jest pomoc, a to za sprawą tego niepozornego bohatera, który zakłada buty i pokazuje nam, że można. Postać Darka pokazuje, że można być dla kogoś idolem, pozostając zwykłym człowiekiem z pasją. Pasją, która pozwoliła nam się spotkać, chociażby w Pruszkowie.
PS: Darek biegnie dalej, to nie koniec jego wyprawy, do Asi dotrze 25 stycznia i przekaże jej zebrane pieniądze. Wiem, że on nie zaprzestanie na tym i jeszcze o nim usłyszymy. Jego sportowe poczynania i to jak wiele robi dla innych, możecie śledzić na jego facebookowym profilu „Zwycięzca/The Winner”. Zachęcam także do kibicowania i wspierania. Ja ze swojej strony bardzo cieszę się, że byłem przez chwilę częścią tej wspaniałej idei.
Wtorkowy poranek 20 stycznia, centrum Pruszkowa. Stoję pod stacją PKP w oczekiwaniu na wielką chwilę. Mijają mnie ludzie w drodze do pracy, niektórzy idą na zakupy, jeszcze inni po prostu gdzieś pędzą, wykonują poranny plan dnia. Mam na sobie strój do biegania, rozgrzewając się spoglądam co chwila na zegarek...
<p style="text-align: justify;"><strong>Wtorkowy poranek 20 stycznia, centrum Pruszkowa. Stoję pod stacją PKP w oczekiwaniu na wielką chwilę. Mijają mnie ludzie w drodze do pracy, niektórzy idą na zakupy, jeszcze inni po prostu gdzieś pędzą, wykonują poranny plan dnia. Mam na sobie strój do biegania, rozgrzewając się spoglądam co chwila na zegarek w oczekiwaniu na to co się za chwilę wydarzy.</strong></p>
<p style="text-align: justify;">Jest godzina 9:25, pojawia się Darek Strychalski w obstawie trzech biegaczy, jeden towarzyszy mu od samej Warszawy, dwóch dołączyło się w Piastowie. Przybijamy sobie piątki i lecimy na Brwinów, gdzie czeka kolejny biegacz. Jeżeli pojawiło się pytanie, kto to jest ten Darek Strychalski i o co chodzi, już odpowiadam.</p>
<a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/01/as1.jpg"><img class="wp-image-4735 aligncenter" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/01/as1.jpg" alt="W biegu" width="460" height="346" /></a>
<p style="text-align: justify;">Darek to niepełnosprawny biegacz, który ma niedowład prawej strony i niedowidzi na prawe oko. W dzieciństwie miał bardzo poważny wypadek z ciężarówką, cudem przeżył. Przeszedł bardzo wiele operacji, zabiegów, które miały na celu sprawić by normalnie funkcjonował. Jest to człowiek, który mimo wielu przeciwności losu zaczął biegać, bo jak sam mówi „lepiej mi to wychodzi niż chodzenie”. W ten sposób zaczął biegać coraz więcej i dalej. Historia Darka pokazuje jak wiele można osiągnąć, jeżeli się czegoś bardzo chce, że nie ma rzeczy niemożliwych, że bariery są tylko po to, aby je pokonywać. Ja dowiedziałem się o nim kiedy w 2012 roku wystartował w ultramaratonie Badwater (217 kilometrów w temperaturze dochodzącej do 60 stopni Celsjusza) i od tamtego czasu stał się moim idolem. Faktem jest, że nie ukończył tamtej edycji, ale 2 lata później wyrównał rachunki z tym morderczym biegiem. Bacznie obserwowałem poczynania Darka, który dawał mi motywację do działania, pokonując tysiące kilometrów w kolejnych biegach na świecie. On pokonywał swoje słabości na ultramaratonach, ja w życiu codziennym, a dziś biegniemy w jednej sprawie.</p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/01/as3.jpg"><img class="aligncenter wp-image-4737" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/01/as3-300x225.jpg" alt="Bieg dla Asi" width="460" height="345" /></a></p>
<p style="text-align: justify;">Zwycięzca, bo tak nazywa się fundacja założona przez Łapskiego Foresta (tak nazywają go przyjaciele i znajomi), zajmuje się pomocą niepełnosprawnym i chorym. Pierwszą podopieczną fundacji, jest 26 letnia Asia z Poznania, która potrzebuje pieniędzy na przeszczep komórek macierzystych. Darek 17 stycznia wyruszył z Łap i codziennie przemierza od 40 do 70 kilometrów, oczywiście robiąc drobne przerwy na jedzenie, picie czy też przywitanie się z kolejnymi biegaczami, którzy chcą go choć trochę wesprzeć i pomóc. Noclegami dla niego i Mikołaja, który wspiera i koordynuje cały bieg jadąc autem, są domy przyjaciół, znajomych oraz innych biegających.</p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/01/as2.jpg"><img class="aligncenter wp-image-4736" src="http://pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2015/01/as2-300x225.jpg" alt="Z idolem" width="460" height="345" /></a></p>
<p style="text-align: justify;">Osobiście miałem możliwość przebiec z Darkiem 30 kilometrów, zacząłem w Pruszkowie pod stacją, a skończyłem w Międzyborowie. Towarzysze biegowi wymieniali się, jedni kończyli biec, drudzy zaczynali, gdzieś ktoś się dołączył i w ten sposób do samego Poznania. Tworzymy wielką rodzinę i jedynym naszym celem jest pomoc, a to za sprawą tego niepozornego bohatera, który zakłada buty i pokazuje nam, że można. Postać Darka pokazuje, że można być dla kogoś idolem, pozostając zwykłym człowiekiem z pasją. Pasją, która pozwoliła nam się spotkać, chociażby w Pruszkowie.</p>
<p style="text-align: justify;">PS: Darek biegnie dalej, to nie koniec jego wyprawy, do Asi dotrze 25 stycznia i przekaże jej zebrane pieniądze. Wiem, że on nie zaprzestanie na tym i jeszcze o nim usłyszymy. Jego sportowe poczynania i to jak wiele robi dla innych, możecie śledzić na jego <a href="https://www.facebook.com/filmthewinner" target="_blank">facebookowym profilu „Zwycięzca/The Winner”</a>. Zachęcam także do kibicowania i wspierania. Ja ze swojej strony bardzo cieszę się, że byłem przez chwilę częścią tej wspaniałej idei.</p>
AdamSzczepańskiadam-szczepanski@wp.plAuthorOd dwóch lat mieszkam, zwiedzam i poznaję Pruszków. Coraz bardziej mnie to miasto interesuje i wciąga. Moją ogromną pasją jest bieganie, ale lubię też inne aktywności np. jazdę na rowerze czy pływanie. Jestem pozytywnie nastawiony do świata i ludzi. Wciąż szukam swojego miejsca na Ziemi.Pruszków Mówi - Obywatelski Portal Publicystyczny
Od dwóch lat mieszkam, zwiedzam i poznaję Pruszków. Coraz bardziej mnie to miasto interesuje i wciąga. Moją ogromną pasją jest bieganie, ale lubię też inne aktywności np. jazdę na rowerze czy pływanie. Jestem pozytywnie nastawiony do świata i ludzi. Wciąż szukam swojego miejsca na Ziemi.
Pruszków Mówi - Obywatelski Portal PublicystycznyDla nas każdy temat jest ważny - Pruszków, Brwinów, Piastów, Komorów, Michałowice, Nadarzyn i Raszynhttps://www.pruszkowmowi.pl2024