POPradio, bo tak nazywa się pruszkowska rozgłośnia, nadaje na częstotliwości 92,8 fm, a jego dźwięki słychać nawet na warszawskim Bemowie. Pruszkowska stacja rozpoczęła nadawanie 20 sierpnia 2015 roku. Ojcami założycielami są Andrzej Kopczyński i Krzysztof Pietrzak, niemniej w tworzeniu audycji bierze udział jeszcze wiele osób wyszczególnionych na stronie. Udało mi się złapać zabieganego Andrzeja i dowiedzieć się, jaki cel przyświecał twórcom POPradia.

Studio POPradia od środka (robi wrażenie!) – fot. Andrzej Kopczyński

Edgar Czop: Przed wami, z tego co pamiętam, w Pruszkowie nie nadawało nic, a już na pewno nie z takim zasięgiem. Wpływacie zatem na otwarte wody w tej sferze. Jaki był powód, że POPradio rozpoczęło działalność w naszym mieście?

Andrzej Kopczyński: To prawda. Przed nami nie było radia w Pruszkowie, choć podobno były przymiarki. Wraz z moimi kolegami, czyli Krzysztofem Pietrzakiem oraz Danielem Kruczykiem, z mediami jesteśmy związani od około dwudziestu lat. Cała nasza trójka robiła różne rzeczy i ocierała się o różne media elektroniczne. Ale bez wątpienia największą naszą miłością było i jest radio, bo jeśli ktoś raz posmakuje radia, to już zostaje tam na zawsze. Jedni fizycznie inni duchowo, ale miłość nigdy się nie kończy. A powód działalności w Pruszkowie jest dość prozaiczny. Raz na jakiś czas Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ogłasza konkurs na zagospodarowanie wolnych częstotliwości, a jako że wszyscy jesteśmy z Mazowszem związani (ja niestety najkrócej, bo od około 10 lat) postanowiliśmy ową miłość do radia urzeczywistnić i wystartować w konkursie.
Zgłębiając wiedzę o Pruszkowie, na swojej drodze spotkaliśmy wspaniałych ludzi: blogera i felietonistę – Leonarda Łuczaka, oraz dziennikarkę – Izę Sowę, z którymi wspólnie sformułowaliśmy szczegółowe założenia POPradia.

 

Gdy słuchałem waszej stacji, zastanawiało mnie, w którą stronę wam bliżej – radiowej „Trójki” czy Eski lub RMFu. Zatem misja czy rozrywka? Co z tych dwóch będzie częściej na antenie?

Andrzej Kopczyński za mikrofonem – fot. Andrzej Kopczyński

AK: Po tak postawionym pytaniu przypomina mi się RMF z początku lat dziewięćdziesiątych, czyli z czasów, kiedy była to wyjątkowa stacja radiowa o lata świetlne wyprzedzająca ówczesną konkurencję pod względem innowacyjności. Wymyślili wtedy program o nazwie „Rozrzut Macie Fatalny”, czyli piosenkę na życzenie. Piję do owego „Fatalnego Rozrzutu”, bo nie wydaje mi się żeby słuchając POPradia trzeba było się zastanawiać, czy jesteśmy Trójką, RMFem czy Eską. Postawiliśmy sobie zadanie, żeby być stacją radiową, która zainteresuje słuchacza lokalnego, pełnoletniego czyli takiego, który sam o sobie decyduje i może świadomie wpływać  na otaczający go świat. Misja czy rozrywka? Myślę, że obie te rzeczy w dzisiejszym świecie wzajemnie się przenikają. Trudno o medium komercyjne, które musi walczyć o odbiorcę bo dzięki niemu istnieje, a które prezentować będzie tylko rzeczy misyjne. Swoją drogą, zastanówmy się, czym jest misja w radiu lokalnym? Czy to tylko wiadomości, publicystyka, kultura i tematy społeczne? A może także konkursy, muzyka na życzenie, telefony od słuchaczy? Jeśli misją jest bliskość radia słuchaczowi, to bez wątpienia chcemy być misyjni będąc komercyjni i oby w tych trudnych dla mediów czasach się to udało. A jeśli mamy coś i z Trójki i z RMFu to mam nadzieję, że same pozytywy (śmiech).

 

Przed POPradio długa droga do zaskarbienia sobie stałych odbiorców – to naturalne dla wszystkich mediów, które rozpoczynają swoją działalność. Jak zamierzacie przyciągnąć i utrzymać słuchaczy? Myśleliście o audycjach tematycznych, koncertach w studio, czy zapraszaniu gości (np. lokalnych działaczy lub polityków), aby audycje miały charakter opiniotwórczy lub publicystyczny?

fot. Andrzej Kopczyński
fot. Andrzej Kopczyński

AK: Długa droga przed nami, nie ulega to wątpliwości, a i czasy nie łatwe bo konkurencja duża i nie mówię to o naszych przyjaciołach z Grodziska Mazowieckiego, Żyrardowa czy całej palecie stacji nadających z Warszawy, ale raczej o telewizji czy Internecie. Bo te dwa media zabierają sporo czasu w życiu człowieka. Kanałów telewizyjnych jest masa, dostęp do nich właściwie na wyciągniecie ręki. I choć treść to już zupełnie inna sprawa, to odbiorcy przywiązali się do seriali i ich niezliczonej ilości powtórek. Łatwiej chyba gapić się w telewizor, niż słuchać radia (śmiech) Internet dał nam z kolei możliwość oglądania czy słuchania tego czego chcemy tu i teraz. Z jednej strony zasypuje nas niepotrzebnymi głupotami, ale z drugiej daje informacje, muzykę jaką chcemy czy wreszcie komunikację z wieloma osobami na raz. Więc, po co radio? Radio ma nad tym wszystkim co najmniej jedną przewagę – nie absorbuje fizycznie. Można zatem słuchać i robić sałatkę czy wieszać pranie. Krojąc sałatkę lub prowadząc samochód można posłuchać co do powiedzenia będzie miał prezydent Pruszkowa, burmistrz Piastowa czy starosta powiatu. I takie rozmowy już na naszej antenie się pojawiają. Pracujemy nad godzinną publicystyką z włodarzami i udziałem krojących sałatki słuchaczy. Na programy autorskie, głównie muzyczne przeznaczyliśmy niedzielę. Można posłuchać bluesa, jazzu czy muzyki etnicznej, ale jest też audycja mówiąca o kulturze, skierowana do dzieci czy też osób, które nie mogą czynnie uczestniczyć we mszy świętej. Wszystko to czubek góry, zatem zachęcam do śledzenia naszej strony popradio.pl i fanpage’a na Facebooku.

 

Nazywacie się POPradio, czy pomimo nazwy repertuar muzyczny będzie zróżnicowany, czy też przyświeca wam cel nadawanie jedynie muzyki popularnej?

AK: „POP” w nazwie to taka przekora. Wcale nie chcieliśmy sugerować, że POPradio musi grać wyłącznie pop i to

Czujnym okiem patrzy Mateusz Limiera, autor Popołudniówki - fot. Andrzej Kopczyński
Czujnym okiem patrzy Mateusz Limiera, autor Popołudniówki – fot. Andrzej Kopczyński

takiego najgorszego sortu. Umówmy się jednak, że to pop trafia do najszerszego odbiorcy, zatem jest i będzie go na naszej antenie najwięcej. Ale na przykład w wieczornym programie, czyli POPwieczorku, to słuchacze mają możliwość bezpośredniego wpływania na pojawiającą się muzykę. Mogą zażyczyć sobie utwór a przy okazji pozdrowić. I uwierz, że zdarzały się już kawałki mocno rockowe a nawet z pogranicza lekkiego metalu.
Proszę również zwrócić uwagę, że diabeł tkwi w szczegółach. W dziennej playliście, wśród utworów z muzyki popularnej, która przyciąga masowo, można trafić na kawałki po które nie chcą sięgać inne stacje radiowe lub o nich zapomniały. Niektórych piosenek (które my z chęcią gramy) nadawcy nie mają w swoich płytotekach. I to jest kolejny wyróżnik, dzięki któremu jesteśmy w stanie budować grono wiernych słuchaczy.

 

Na koniec, powiedz proszę, jak wyglądała ścieżka wkroczenia POPradia na antenę. Zmagaliście się z biurokracją, a może nie było gdzie zamontować anteny?

AK: Wyciągasz tajemnice radiowe (śmiech) Biurokracja w Polsce? Skąd! Składa się po prostu sześć teczek dokumentów, uzupełnia każdą o brakujące bardzo ważne dokumenty i czeka, aż ważni ludzie podejmą ważne decyzje. Antenę montuje się tam gdzie nakazuje UKE czyli Urząd Komunikacji Elektronicznej, w naszym przypadku na kominie nie powstałej elektrociepłowni w Mosznej. Szast prast i rodzi się radio!

fot. Andrzej Kopczyński
fot. Andrzej Kopczyński

Chcesz posłuchać POPradia? Nastaw odbiornik na 92,8 fm!

A może złożyć komuś życzenia, pozdrowić znajomych lub wybrać piosenkę? W godzinach 19-23 jest taka możliwość. Można to zrobić następująco:

SMS 71160 treść POP + życzenia i piosenka lub e-mail wieczorek@popradio.pl

Lub zadzwoń: (22) 290 66 99 

Nasze pierwsze pruszkowskie radio! Edgar Czop AktualnościEdgar CzopMiastoStyl życia,,,,,
POPradio, bo tak nazywa się pruszkowska rozgłośnia, nadaje na częstotliwości 92,8 fm, a jego dźwięki słychać nawet na warszawskim Bemowie. Pruszkowska stacja rozpoczęła nadawanie 20 sierpnia 2015 roku. Ojcami założycielami są Andrzej Kopczyński i Krzysztof Pietrzak, niemniej w tworzeniu audycji bierze udział jeszcze wiele osób wyszczególnionych na stronie. Udało...
POPradio, bo tak nazywa się pruszkowska rozgłośnia, nadaje na częstotliwości 92,8 fm, a jego dźwięki słychać nawet na warszawskim Bemowie. Pruszkowska stacja rozpoczęła nadawanie 20 sierpnia 2015 roku. Ojcami założycielami są Andrzej Kopczyński i Krzysztof Pietrzak, niemniej w tworzeniu audycji bierze udział jeszcze wiele osób wyszczególnionych <a href="http://popradio.pl/prowadzacy/">na stronie</a>. Udało mi się złapać zabieganego Andrzeja i dowiedzieć się, jaki cel przyświecał twórcom POPradia.<strong>Edgar Czop: Przed wami, z tego co pamiętam, w Pruszkowie nie nadawało nic, a już na pewno nie z takim zasięgiem. Wpływacie zatem na otwarte wody w tej sferze. Jaki był powód, że POPradio rozpoczęło działalność w naszym mieście?</strong><strong>Andrzej Kopczyński: </strong>To prawda. Przed nami nie było radia w Pruszkowie, choć podobno były przymiarki. Wraz z moimi kolegami, czyli Krzysztofem Pietrzakiem oraz Danielem Kruczykiem, z mediami jesteśmy związani od około dwudziestu lat. Cała nasza trójka robiła różne rzeczy i ocierała się o różne media elektroniczne. Ale bez wątpienia największą naszą miłością było i jest radio, bo jeśli ktoś raz posmakuje radia, to już zostaje tam na zawsze. Jedni fizycznie inni duchowo, ale miłość nigdy się nie kończy. A powód działalności w Pruszkowie jest dość prozaiczny. Raz na jakiś czas Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ogłasza konkurs na zagospodarowanie wolnych częstotliwości, a jako że wszyscy jesteśmy z Mazowszem związani (ja niestety najkrócej, bo od około 10 lat) postanowiliśmy ową miłość do radia urzeczywistnić i wystartować w konkursie. Zgłębiając wiedzę o Pruszkowie, na swojej drodze spotkaliśmy wspaniałych ludzi: blogera i felietonistę – Leonarda Łuczaka, oraz dziennikarkę - Izę Sowę, z którymi wspólnie sformułowaliśmy szczegółowe założenia POPradia. <strong>Gdy słuchałem waszej stacji, zastanawiało mnie, w którą stronę wam bliżej - radiowej "Trójki" czy Eski lub RMFu. Zatem misja czy rozrywka? Co z tych dwóch będzie częściej na antenie?</strong><strong>AK: </strong>Po tak postawionym pytaniu przypomina mi się RMF z początku lat dziewięćdziesiątych, czyli z czasów, kiedy była to wyjątkowa stacja radiowa o lata świetlne wyprzedzająca ówczesną konkurencję pod względem innowacyjności. Wymyślili wtedy program o nazwie „Rozrzut Macie Fatalny”, czyli piosenkę na życzenie. Piję do owego „Fatalnego Rozrzutu”, bo nie wydaje mi się żeby słuchając POPradia trzeba było się zastanawiać, czy jesteśmy Trójką, RMFem czy Eską. Postawiliśmy sobie zadanie, żeby być stacją radiową, która zainteresuje słuchacza lokalnego, pełnoletniego czyli takiego, który sam o sobie decyduje i może świadomie wpływać  na otaczający go świat. Misja czy rozrywka? Myślę, że obie te rzeczy w dzisiejszym świecie wzajemnie się przenikają. Trudno o medium komercyjne, które musi walczyć o odbiorcę bo dzięki niemu istnieje, a które prezentować będzie tylko rzeczy misyjne. Swoją drogą, zastanówmy się, czym jest misja w radiu lokalnym? Czy to tylko wiadomości, publicystyka, kultura i tematy społeczne? A może także konkursy, muzyka na życzenie, telefony od słuchaczy? Jeśli misją jest bliskość radia słuchaczowi, to bez wątpienia chcemy być misyjni będąc komercyjni i oby w tych trudnych dla mediów czasach się to udało. A jeśli mamy coś i z Trójki i z RMFu to mam nadzieję, że same pozytywy <em>(śmiech).</em><strong> </strong><strong>Przed POPradio długa droga do zaskarbienia sobie stałych odbiorców - to naturalne dla wszystkich mediów, które rozpoczynają swoją działalność. Jak zamierzacie przyciągnąć i utrzymać słuchaczy? Myśleliście o audycjach tematycznych, koncertach w studio, czy zapraszaniu gości (np. lokalnych działaczy lub polityków), aby audycje miały charakter opiniotwórczy lub publicystyczny?</strong><strong>AK: </strong>Długa droga przed nami, nie ulega to wątpliwości, a i czasy nie łatwe bo konkurencja duża i nie mówię to o naszych przyjaciołach z Grodziska Mazowieckiego, Żyrardowa czy całej palecie stacji nadających z Warszawy, ale raczej o telewizji czy Internecie. Bo te dwa media zabierają sporo czasu w życiu człowieka. Kanałów telewizyjnych jest masa, dostęp do nich właściwie na wyciągniecie ręki. I choć treść to już zupełnie inna sprawa, to odbiorcy przywiązali się do seriali i ich niezliczonej ilości powtórek. Łatwiej chyba gapić się w telewizor, niż słuchać radia <em>(śmiech)</em> Internet dał nam z kolei możliwość oglądania czy słuchania tego czego chcemy tu i teraz. Z jednej strony zasypuje nas niepotrzebnymi głupotami, ale z drugiej daje informacje, muzykę jaką chcemy czy wreszcie komunikację z wieloma osobami na raz. Więc, po co radio? Radio ma nad tym wszystkim co najmniej jedną przewagę – nie absorbuje fizycznie. Można zatem słuchać i robić sałatkę czy wieszać pranie. Krojąc sałatkę lub prowadząc samochód można posłuchać co do powiedzenia będzie miał prezydent Pruszkowa, burmistrz Piastowa czy starosta powiatu. I takie rozmowy już na naszej antenie się pojawiają. Pracujemy nad godzinną publicystyką z włodarzami i udziałem krojących sałatki słuchaczy. Na programy autorskie, głównie muzyczne przeznaczyliśmy niedzielę. Można posłuchać bluesa, jazzu czy muzyki etnicznej, ale jest też audycja mówiąca o kulturze, skierowana do dzieci czy też osób, które nie mogą czynnie uczestniczyć we mszy świętej. Wszystko to czubek góry, zatem zachęcam do śledzenia naszej strony popradio.pl i fanpage’a na Facebooku.<strong> </strong><strong>Nazywacie się POPradio, czy pomimo nazwy repertuar muzyczny będzie zróżnicowany, czy też przyświeca wam cel nadawanie jedynie muzyki popularnej?</strong><strong>AK: </strong>„POP” w nazwie to taka przekora. Wcale nie chcieliśmy sugerować, że POPradio musi grać wyłącznie pop i totakiego najgorszego sortu. Umówmy się jednak, że to pop trafia do najszerszego odbiorcy, zatem jest i będzie go na naszej antenie najwięcej. Ale na przykład w wieczornym programie, czyli POPwieczorku, to słuchacze mają możliwość bezpośredniego wpływania na pojawiającą się muzykę. Mogą zażyczyć sobie utwór a przy okazji pozdrowić. I uwierz, że zdarzały się już kawałki mocno rockowe a nawet z pogranicza lekkiego metalu. Proszę również zwrócić uwagę, że diabeł tkwi w szczegółach. W dziennej playliście, wśród utworów z muzyki popularnej, która przyciąga masowo, można trafić na kawałki po które nie chcą sięgać inne stacje radiowe lub o nich zapomniały. Niektórych piosenek (które my z chęcią gramy) nadawcy nie mają w swoich płytotekach. I to jest kolejny wyróżnik, dzięki któremu jesteśmy w stanie budować grono wiernych słuchaczy.<strong> </strong><strong>Na koniec, powiedz proszę, jak wyglądała ścieżka wkroczenia POPradia na antenę. Zmagaliście się z biurokracją, a może nie było gdzie zamontować anteny?</strong><strong>AK: </strong>Wyciągasz tajemnice radiowe <em>(śmiech) </em>Biurokracja w Polsce? Skąd! Składa się po prostu sześć teczek dokumentów, uzupełnia każdą o brakujące bardzo ważne dokumenty i czeka, aż ważni ludzie podejmą ważne decyzje. Antenę montuje się tam gdzie nakazuje UKE czyli Urząd Komunikacji Elektronicznej, w naszym przypadku na kominie nie powstałej elektrociepłowni w Mosznej. Szast prast i rodzi się radio!<em>Chcesz posłuchać POPradia? Nastaw odbiornik na 92,8 fm!</em><em>A może złożyć komuś życzenia, pozdrowić znajomych lub wybrać piosenkę? W godzinach 19-23 jest taka możliwość. Można to zrobić następująco:</em><em>SMS <strong>71160 </strong>treść <strong>POP + życzenia i piosenka</strong> lub e-mail <strong>wieczorek@popradio.pl</strong></em><em>Lub zadzwoń: (22) 290 66 99</em><em>  </em>