(na początek przepraszam za dłuższą nieobecność – musiałem zaliczyć różne sprawy i tak wyszło, teraz postaram się być na bieżąco)

Komunikacja miejska. Wiele osób myśli, że jest to rzecz, która powinna być darmowa, inni, że jest to luksus i powinna być sprywatyzowana.  Korzysta z niej jednak prawie każdy, dojeżdżając do domu, szkoły, pracy, lekarza czy do znajomych. Jest częścią naszego życia. I niestety doskonałym materiałem na kiełbasę wyborczą:

Zrzut
onet.pl

Skąd taki artykuł wziął się na onecie? Jest to nowy pomysł mający na celu ograniczenie ruchu samochodowego. Wszystko ładnie, sprawnie, ale w artykule nie ma nic na temat jednej ważnej kwestii – skąd weźmiemy na to pieniądze. I to nie tylko na bezpłatną komunikację, ale też i na to: „Wprowadzenie komunikacji bezpłatnej (…) to nie wszystko. Chcemy uruchomić dodatkowo 2–3 linie – zapewnia Kurzela (v-ce prezydent – red.).” W chwili zapytania o pieniądze cały pomysł się wali, przypomnę bowiem fragment mojego artykułu, w którym udowadniałem, co nam to da: „Już teraz Pruszków dopłaca 4,8 mln złotych do lokalnej komunikacji zbiorowej, a koszty jej prowadzenia przy braku biletów to jakieś 9-10 mln. A to przy obecnym deficycie miasta – dwadzieścia kilka milionów złotych – jest nierealne. Nie będzie sponsorów ani dobrodziejów, którzy dadzą na taką inwestycję, więc raczej możemy włożyć to między bajki.” – zapomniałem wtedy dodać, że kolejne 3 mln pochłaniają dopłaty do WKM. Jest to razem 13 milionów złotych, i to za komunikację, która nie dociera wszędzie. Cały Pruszków Wschodni (Malichy, Tworki) są pozbawione jakiejkolwiek takowej możliwości ruchu. Mieszkańcy tych dzielnic nie mieli by z tego nic, za co mieliby wyższe podatki.

Dlaczego wyższe? Pomyślmy realnie! Mamy deficyt, mamy kolejne koszty, trzeba znaleźć kolejne pieniądze. Pruszków nie otworzy kolejnej linii kredytowej w innym banku, a kasę musiałby znaleźć. Dlatego pojawiłby się wyższy podatek śmieciowy (on już się pojawił – red.), innego rodzaju opłaty, podatek od nieruchomości, które zbilansowałyby te straty. Wszystko to jednak nie byłoby zauważone, ponieważ byłby odtrąbiony ogromny sukces, feta, artykuły w zaprzyjaźnionych mediach itd. A to by się przykryło.

Pomysł ten jest kiełbasą wyborczą, ponieważ zapłacilibyśmy za takie coś i tak, ale w inny sposób… tutaj możnaby skończyć ten artykuł, ale poza tytułem pojawiła się jeszcze jedna informacja. „podstawowym elementem planu jaki jest rozważany w Pruszkowie jest wprowadzenie strefy płatnego parkowania.” (onet). Dalej nie pisze nic na ten temat, tymczasem to może być właśnie gwóźdź do trumny komunikacji pruszkowskiej. Wyobraźmy sobie bowiem taką sytuację, że objętą takim systemem zostaje ul. Prusa. Na równoległych do nich ulicach, np. Kościuszki pojawi się kolejne 50 samochodów do wstawienia, co spowoduje, że pozostałe ulice zostaną zatarasowane. Nie włączymy do systemu wszystkich ulic, ale bez włączenia na raz ich dużej ilości byłaby to wyłącznie katastrofa komunikacyjna. System taki działa tylko tam, gdzie płatne parkingi są na dużym obszarze, zaś wprowadzenie takiego czegoś na dwóch-trzech ulicach jeszcze bardziej pogorszy sytuację. Opłaty zaś pójdą wyłącznie na utrzymanie parkometrów, które zaraz zostaną zdemolowane przez niechętnych systemowi kierowców…

Mam nadzieję, że udowodniłem tym tekstem, że strategia komunikacyjna Pruszkowa ma może za autorów ludzi, którzy chcą dobrze, ale została wymyślona co najmniej kiepsko, nie  biorąc pod uwagę tego, jak dużym i małym jednocześnie miastem jest Pruszków. Gdyby taki system powstał w 2-milionowym mieście z naszymi problemami, zadziałałby. Ale w 65tysięcznym Pruszkowie jest to nierealne…

Darmowa komunikacja i strefa parkowania, czyli nieudolna polityka transportowa.https://www.pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/02/l11-e1392029256639.jpghttps://www.pruszkowmowi.pl/wp-content/uploads/2014/02/l11-e1392029256639-150x150.jpg Kacper Borowiecki Kacper BorowieckiPolecanePruszkówTransport,
(na początek przepraszam za dłuższą nieobecność - musiałem zaliczyć różne sprawy i tak wyszło, teraz postaram się być na bieżąco) Komunikacja miejska. Wiele osób myśli, że jest to rzecz, która powinna być darmowa, inni, że jest to luksus i powinna być sprywatyzowana.  Korzysta z niej jednak prawie każdy, dojeżdżając do...
<p style="text-align: justify;">(na początek przepraszam za dłuższą nieobecność - musiałem zaliczyć różne sprawy i tak wyszło, teraz postaram się być na bieżąco)</p> <p style="text-align: justify;">Komunikacja miejska. Wiele osób myśli, że jest to rzecz, która powinna być darmowa, inni, że jest to luksus i powinna być sprywatyzowana.  Korzysta z niej jednak prawie każdy, dojeżdżając do domu, szkoły, pracy, lekarza czy do znajomych. Jest częścią naszego życia. I niestety doskonałym materiałem na kiełbasę wyborczą:</p><p style="text-align: justify;">Skąd taki artykuł wziął się na onecie? Jest to nowy pomysł mający na celu ograniczenie ruchu samochodowego. Wszystko ładnie, sprawnie, ale w artykule nie ma nic na temat jednej ważnej kwestii - skąd weźmiemy na to pieniądze. I to nie tylko na bezpłatną komunikację, ale też i na to: "Wprowadzenie komunikacji bezpłatnej (...) to nie wszystko. Chcemy uruchomić dodatkowo 2–3 linie – zapewnia Kurzela (v-ce prezydent - red.)." W chwili zapytania o pieniądze cały pomysł się wali, przypomnę bowiem fragment mojego artykułu, w którym udowadniałem, co nam to da: "Już teraz Pruszków dopłaca 4,8 mln złotych do lokalnej komunikacji zbiorowej, a koszty jej prowadzenia przy braku biletów to jakieś 9-10 mln. A to przy obecnym deficycie miasta – dwadzieścia kilka milionów złotych – jest nierealne. Nie będzie sponsorów ani dobrodziejów, którzy dadzą na taką inwestycję, więc raczej możemy włożyć to między bajki." - zapomniałem wtedy dodać, że kolejne 3 mln pochłaniają dopłaty do WKM. Jest to razem 13 milionów złotych, i to za komunikację, która nie dociera wszędzie. Cały Pruszków Wschodni (Malichy, Tworki) są pozbawione jakiejkolwiek takowej możliwości ruchu. Mieszkańcy tych dzielnic nie mieli by z tego nic, za co mieliby wyższe podatki.</p> <p style="text-align: justify;">Dlaczego wyższe? Pomyślmy realnie! Mamy deficyt, mamy kolejne koszty, trzeba znaleźć kolejne pieniądze. Pruszków nie otworzy kolejnej linii kredytowej w innym banku, a kasę musiałby znaleźć. Dlatego pojawiłby się wyższy podatek śmieciowy (on już się pojawił - red.), innego rodzaju opłaty, podatek od nieruchomości, które zbilansowałyby te straty. Wszystko to jednak nie byłoby zauważone, ponieważ byłby odtrąbiony ogromny sukces, feta, artykuły w zaprzyjaźnionych mediach itd. A to by się przykryło.</p> <p style="text-align: justify;">Pomysł ten jest kiełbasą wyborczą, ponieważ zapłacilibyśmy za takie coś i tak, ale w inny sposób... tutaj możnaby skończyć ten artykuł, ale poza tytułem pojawiła się jeszcze jedna informacja. "podstawowym elementem planu jaki jest rozważany w Pruszkowie jest wprowadzenie strefy płatnego parkowania." (onet). Dalej nie pisze nic na ten temat, tymczasem to może być właśnie gwóźdź do trumny komunikacji pruszkowskiej. Wyobraźmy sobie bowiem taką sytuację, że objętą takim systemem zostaje ul. Prusa. Na równoległych do nich ulicach, np. Kościuszki pojawi się kolejne 50 samochodów do wstawienia, co spowoduje, że pozostałe ulice zostaną zatarasowane. Nie włączymy do systemu wszystkich ulic, ale bez włączenia na raz ich dużej ilości byłaby to wyłącznie katastrofa komunikacyjna. System taki działa tylko tam, gdzie płatne parkingi są na dużym obszarze, zaś wprowadzenie takiego czegoś na dwóch-trzech ulicach jeszcze bardziej pogorszy sytuację. Opłaty zaś pójdą wyłącznie na utrzymanie parkometrów, które zaraz zostaną zdemolowane przez niechętnych systemowi kierowców...</p> <p style="text-align: justify;">Mam nadzieję, że udowodniłem tym tekstem, że strategia komunikacyjna Pruszkowa ma może za autorów ludzi, którzy chcą dobrze, ale została wymyślona co najmniej kiepsko, nie  biorąc pod uwagę tego, jak dużym i małym jednocześnie miastem jest Pruszków. Gdyby taki system powstał w 2-milionowym mieście z naszymi problemami, zadziałałby. Ale w 65tysięcznym Pruszkowie jest to nierealne...</p>